T29: Hamburg, Atlanta, Gstaad 2012

[Shinoda]

Fajnie, medical po secie. Skutki meczu z Isnerem są widoczne bardzo wyraźnie.

[jonathan]

A tego DFa to sobie zobacz. Zapewniam Cię, że czegoś podobnego nie widziałeś

Ten double fault został owiany przez Ciebie taką legendą, że musiałem go zobaczyć. I rzeczywiście, o ile w swoim kibicowskim życiu zdarzyło mi się już widzieć kilkumetrowe błędy serwisowe, to takiego asa w nie to karo chyba jeszcze nigdy.

[Shinoda]

Jeżeli Roddick dogra to do końca to będzie wyczyn. Nie widzę szans na wygraną z bolącym ramieniem.

[robpal]

Brawo Andy, szacunek.

[Mario]

Niesamowitej autodestrukcji dokonał Muller w tiebreaku i trzecim secie, nie powiem, że zmartwiło mnie to jakoś bardzo. Brawa dla Andy'ego, który grał dobrze do finału, dzisiaj co najwyżej przeciętnie, ale coś go chyba bolało. Mimo wszystko sukces, może nie spory patrząc na klasę zawodnika, ale takie zwycięstwa mu się przydadzą, bo jak zdrowie dopisuje to moim zdaniem wciąż może być groźny dla czołówki zwłaszcza w USA.

Wracając jeszcze do finału w Gstaad to bardzo mnie cieszy zwycięstwo Bellucciego, który wreszcie wydobył się ze sporego kryzysu, bo w ostatnich 3 turniejach gra tak jak powinien grać zawsze. Swego czasu uważałem, że Thomaz ma szanse może nawet na powiedzmy top 15, teraz gdy poznałem go trochę lepiej już tak nie sądzę, bo wahania formy są zbyt duże, co nie zmienia faktu, że gdy jest w formie na clayu potrafi być groźny praktycznie dla każdego, a ponadto cieszy oko (przynajmniej moje) swoją grą.

W Hamburgu byłem za Haasem, ale zwycięstwo Monaco też mnie ucieszyło. Juan gdy jest zdrowy i w formie co w ostatnim czasie zdarza się coraz częściej to dla mnie top 10 jeśli nie wyżej na clayu i gdyby nie ta kontuzja z Monte Carlo to miejsce w "10" zapewniłby sobie już wcześniej, ale lepiej późno niż wcale.

[Bizon]

Brawo Andy, 32 tytuł stał się faktem.

[Shinoda]

I to tym bardziej, że ramię mocno pobolewało. Brawo mistrzu. !!!

[jonathan]

Haas rzeczywiście miał swoje szanse (w obu setach uzyskiwał przewagę przełamania) i szkoda, że nie udało mu się wygrać, bo ten triumf byłby dla niego równie szczególny jak ten po kilkuletniej przerwie w Halle (warto przypomnieć, że Tommy urodził się właśnie w Hamburgu), ale generalnie w całym tygodniu odniósł parę naprawdę wartościowych zwycięstw (trzy nad znacznie wyżej sklasyfikowanymi od siebie tenisistami) i po raz kolejny na przestrzeni obecnego sezonu, który zaczynał dopiero w trzeciej setce, wyraźnie poprawił swój ranking. Niezależnie od tej porażki można też zastanawiać się, jak wyglądałaby jego kariera, gdyby na przeszkodzie nie stawały mu kontuzje. Niech zatem dobrnie chociaż do 500 wygranych meczów w ATP. Żal jednak, że nie wystąpi na Olimpiadzie, bo przy świetnej formie, trawiastej nawierzchni, korzystnym losowaniu i formule "best of three" mógłby sporo namieszać.

To dobrze, że w ostatnim czasie przypomina o sobie coraz więcej tenisowych weteranów.

Oczywiście nie będę żałował zwycięstwa Monaco, bo on również gra przyjemny dla oka tenis. Technika jego uderzeń, zwłaszcza backhandu, przypomina tę Nalbandiana. Chociaż takiej zdolności do kreowania kątów z tego zagrania jak David Juan jednak nie ma.

[DUN I LOVE]

Muszę przyznać, że te niemieckie turnieje mają co roku świetną atmosferę. A do Hamburga mam pewien sentyment, bo jeszcze do niedawna był to jeden z moich ulubionych Mastersów. Wypada lepiej na tle wybujałego w powszechnej opinii Madrytu, który jest imprezą bez specjalnej tradycji, sztucznie zorganizowaną na potrzeby chwili, chociaż mnie się akurat zawsze podobał - i w szybkiej hali, i na niebieskiej mączce.

Niegdyś Niemcy mieli Mastersy w Essen, Stuttgarcie i Hamburgu oraz kobiecy Berlin. I co? Skończyły się sukcesy i zakręcił się kurek z wielkimi pieniędzmi na tenis.

Też miałem i mam słabość do kortu głównego Am Rothenbaum. Nie wiąże się to o dziwo z sukcesami Federera w tym miejscu, a raczej z edycjami tego turnieju na przełomie wieków, szczególnie za sprawą Kuertena czy sensacyjnego zwycięstwa Portasa nad Ferrero.

[Rodżer Anderłoter]

Szkoda tego Mullera. Nie wiem czy nie zrobiłby lepiej gdyby poczekał trochę i pofatygował się do LA. Miałby tam większe szanse. Na chociaż jedną 250-kę to sobie zasłużył.

[DUN I LOVE]

Szkoda tego Mullera. Nie wiem czy nie zrobiłby lepiej gdyby poczekał trochę i pofatygował się do LA. Miałby tam większe szanse. Na chociaż jedną 250-kę to sobie zasłużył.

To fakt. Niewielu jest graczy, którzy w swoim czasie potrafili odstrzelić w dwóch kolejnych WS-ach Rafę (Wimbledon) i Roda (USO). Rzecz z 2005.

[sheva]

Szkoda tego Mullera. Nie wiem czy nie zrobiłby lepiej gdyby poczekał trochę i pofatygował się do LA. Miałby tam większe szanse. Na chociaż jedną 250-kę to sobie zasłużył.

LA odpada, ponieważ Muller wystąpi w Igrzyskach.

[jaccol55]

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=dmJ9LmJx ... ature=plcp[/youtube]

[Robertinho]

Wyniki finałów:

---

• Hamburg
  
  
  
  [3] Juan Monaco (ARG) d. [WC] Tommy Haas (GER) 7-5 6-4
  
  David Marrero/Fernando Verdasco (ESP) d. [ALT] Rogerio Dutra Silva/Daniel Munoz-De La Nava (BRA/ESP) 6-4 6-3

---

• Atlanta
  
  
  
  [4] Andy Roddick (USA) d. Gilles Muller (LUX) 1-6 7-6(2) 6-2
  
  Matthew Ebden/Ryan Harrison (AUS/USA) d. Xavier Malisse/Michael Russell (BEL/USA) 6-3 3-6 10-6

---

• Gstaad
  
  
  
  Thomaz Bellucci (BRA) d. [1] Janko Tipsarević (SRB) 6-7(6) 6-4 6-2
  
  [1] Marcel Granollers/Marc Lopez (ESP) d. Robert Farah/Santiago Giraldo (COL) 6-4 7-6(9)

---

Wszystkie wyniki (kwalifikacji, turniejów singlowych oraz deblowych) można znaleźć na 1 stronie wątku.